W Polsce złote czasy malarstwa batalistycznego przypadły na XIX wiek. W tym stuleciu tworzyli jedni z naszych najwybitniejszych artystów, z Janem Matejko, Juliuszem Kossakiem, Wojciechem Kossakiem i Józefem Brandtem na czele. Największy rozkwit batalistyki to bez wątpienia epoka napoleońska. W tym duchu tworzyli Horace Vernet, Wasilij Wereszczagin oraz Piotr Michałowski.
Przy wpłacie na konto galerii oferujemy darmową przesyłkę kurierską Pocztex 24
Jeśli chodzi o najwybitniejsze obrazy uczty, to nie sposób nie wspomnieć np. o Uczcie w domu Lewiego Paolo Veronese. Obraz powstał w 1573 roku jako Ostatnia wieczerza, i miał trafić do refektarza weneckiego klasztoru Santi Giovanni e Paolo. Włoski mistrz zdecydował się na własną interpretację tego biblijnego motywu, umieszczając na obrazie postaci ubrane zgodnie ze znaną mu, ówczesna dworską modą. Co ciekawe, kompozycja i mnogość różnych postaci, nieobecnych w biblijnym przekazie (mężczyzna dłubiący w zębach nożem, karzeł, czarnoskórzy służący, niemieccy żołnierze i luteranie) powodują, że uwaga biesiadników zostaje zupełnie odciągnięta od postaci Chrystusa i tajemnicy Ostatniej Wieczerzy. Takie przedstawienie wywołało oburzenie przedstawicieli Kościoła i wezwano artystę przed sąd inkwizycyjny. Veronese, który nie zgodził się przemalować swojego dzieła, ostatecznie zmienił jego tytuł na Uczta w domu Lewiego.
Malarstwo akwarelowe obejmuje niezwykle szeroką gamę dzieł sztuki. Obrazy morza, pejzaże i widoki na miasta często wiernie przedstawiają dawny wygląd miejsc, w których nowoczesność wprowadziła już swoje zmiany. Dzięki właściwościom odbijania światła, jaką mają akwarele obrazy malowane przy ich pomocy oddają wiernie blask słońca na wodzie i dodają ciepłego klimatu pomieszczeniom, w których się znajdują.
Humorystyczne zaloty
Malarstwo rodzajowe to często również okazja do tego, byśmy mogli poczuć się "zaproszeni" do czyjejś alkowy. I tak właśnie Humorystyczne zaloty wciągają nas w świat okazywania sobie amorów oraz delikatnych, czułych żartów z niewielkim pazurem. Bo jak inaczej rozumieć postać uśmiechniętego mężczyzny, który subtelnym ruchem spiera plamę po winie z sukienki swojej ukochanej?
Zwłaszcza że autor obrazu, choć nie zdradza nam swojego nazwiska, to jednak podpisuje się niezwykle przyjacielskim i zachęcającym do skracania dystansu pseudonimem Frank.